25 maja 1948 r. o godz. 21.30 strzałem w tył głowy, po torturach i sfingowanym procesie komunistycznego sądu w areszcie śledczym na Mokotowie wykonano wyrok śmierci na rotmistrzu Witoldzie Pileckim.
W 71 rocznicę tego wydarzenia przedstawiciele władz Dzielnicy Żoliborz w osobach: Paweł Michalec, burmistrz Żoliborza, Piotr Wertestein-Żuławski, przewodniczący Rady Dzielnicy Żoliborz oraz mieszkańcy Żoliborza, złożyli kwiaty pod pomnikiem wielkiego Polaka w al. Wojska Polskiego. Rotmistrz Witold Pilecki znany jest na całym świecie. Żył w czasach, w których historia dramatycznie doświadczała państwa i narody, a jednostki stawiała przed koniecznością podejmowania trudnych życiowych wyborów. To właśnie osobiste wybory rotmistrza, jako Polaka i żołnierza, sprawiły, że został zaliczony przez historyków do sześciu najodważniejszych ludzi europejskiego ruchu oporu w okresie drugiej wojny światowej. Jego czyny i dokonania czynią zeń postać wyjątkową, niepowtarzalną. Poprzez pryzmat jego losów możemy opowiedzieć całą historię, o tragicznym doświadczeniu niemieckiego narodowego socjalizmu, ale także sowieckiej okupacji.
Najbardziej jednak znany jest jako ten, który 19 września 1940 r. dał się dobrowolnie aresztować Niemcom, aby dostać się w celach wywiadowczych do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Mieszkał wówczas w al. Wojska Polskiego 40. Pierwszą wiadomość z KL Auschwitz, opisującą tragiczne warunki panujące w obozie, Pilecki przesłał do Warszawy już w październiku 1940 r. Kilka tygodni później wiadomość przekazana została Komendantowi Głównemu ZWZ-AK gen. Stefanowi Roweckiemu „Grotowi” i na jego rozkaz przesłana do Londynu. Zagrożony dekonspiracją w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. zbiegł z obozu, by osobiście złożyć meldunek o sytuacji panującej w obozie Komendzie Głównej AK. Następnie brał udział w Powstaniu Warszawskim w szeregach Zgrupowania AK „Chrobry II”.
Witold Pilecki został zrehabilitowany dopiero w 1990 r. Po przeprowadzonych w 2012 r. ekshumacjach ustalono, że mógł być pochowany w Kwaterze na Łączce na Wojskowych Powązkach w Warszawie, gdzie potajemnie chowano ofiary UB, by pamięć po nich zginęła. Jednak dotąd jego szczątków nie zidentyfikowano.