null

Żoliborz zawsze był w jego sercu...

Drukuj otwiera się w nowej karcie
Czarno-biała fotografia przedstawia Marka Rapackiego na patio, w tle w kształcie litery l ściana z wysokich okien. Mężczyzna siedzi na ławce zrobionej dookoła zieleńca.
Marek Rapacki w redakcji „Gazety Wyborczej” przy ul. Czerskiej 8/10 (Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Wyborcza.pl)

W piątek, 1 lipca po długiej chorobie, w wieku 84 lat zmarł Marek Rapacki, wieloletni redaktor działu zagranicznego i korespondent „Gazety Wyborczej”, działacz opozycji demokratycznej w PRL. Był mocno związany z Żoliborzem i ruchem spółdzielczym w naszej dzielnicy.

Cytujemy za Jarosławem Osowskim „Gazeta Wyborcza” oraz Mirosławą Łątkowską i Adamem Borowskim „Encyklopedia Solidarności”:

Żoliborz zawsze był w sercu naszego redakcyjnego kolegi. Jako niespożyty gawędziarz z dumą opowiadał, że ukształtowało go spółdzielcze, inteligenckie i lewicowe środowisko tej dzielnicy. „Gdy w 1948 r. jako 10-letni chłopiec wracałem po wojennych perypetiach z rodzicami do Warszawy, plac Wilsona wyglądał okropnie. Od wschodu rozciągało się wielkie gruzowisko, sięgające resztek niskiej zabudowy na wiślanej skarpie. To właśnie tam, na I kolonii Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – gdzie teraz mamy kino Wisła – w jej pierwotnym kształcie działała Szkoła nr 1 Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Po wojnie znalazła siedzibę w skrzydle od ul. Felińskiego. W mojej klasie IVa przeważały dzieci z rodzin WSM-owskich i z okolicznych spółdzielni mieszkaniowych: Feniks, Zimowe Leże, Nadzieja” - tak Marek Rapacki wspominał na łamach czasopisma Stowarzyszenia Żoliborza słynną „jedynkę”. Był jej absolwentem tak jak m.in. Jarosław Abramow-Newerly, Bronisław Geremek, Janusz Głowacki, aktorzy Zbigniew Zapasiewicz i bracia Damięccy, Zbigniew Religa, Marek Kotański czy długoletni wicenaczelny „Wyborczej” Juliusz Rawicz.

W 1961 r. Marek Rapacki ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i został redaktorem Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN. W latach 1969-81 pracował w redakcji „Kuriera Polskiego”, skąd został zwolniony za działalność w „Solidarności” 13 grudnia 1981 r. po ogłoszeniu stanu wojennego.

W opozycję demokratyczną w kontrze do systemu PRL zaangażował się znacznie wcześniej. Po inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w proteście wydrukował kilka tysięcy ulotek, które zrzucono z dachu CeDeTu (późniejszego „Smyka”) na rogu Al. Jerozolimskich i Kruczej. Od 1976 r. współpracował z Komitetem Obrony Robotników. Od początku włączył się w ruch „Solidarności”, a potem w jego podziemne wydawnictwa w latach 80. Od 1980 był redaktorem niezależnego miesięcznika „NTO Nauka Technika Oświata”, współpracownikiem  pisma MKZ/Regionu Mazowsze „Niezależność”, wiceprzewodniczącym KZ w Wydawnictwie Epoka, a także jednym z inicjatorów prosolidarnościowego zwrotu w SDP. W 1981 r. Marek Rapacki został też wiceprzewodniczącym „Solidarności” Dziennikarzy Prasowych. W 1982 r. był redaktorem podziemnego pisma „CDN”, a w latach 1982–1988 redaktorem naczelnym „CDN – Głos Wolnego Robotnika”. Był członkiem kierownictwa MRKS w latach 1983–1988, a od 1985 r. uczestnikiem spotkań z kierownictwem MKK z ramienia MRKS. W latach 1983–1989 Marek Rapacki pracował w Spółdzielni Dziennikarskiej Agencja Omnipress, a w 1988 r. jako kurier funduszy na cele wydawnicze z Francji od Jerzego Giedroycia i Mirosława Chojeckiego. W latach 1989–1990  był członkiem TZR Mazowsze. 

Po pierwszych częściowo wolnych wyborach w 1989 r. Marek Rapacki wszedł w skład zespołu „Gazety Wyborczej”. Pracował w dziale zagranicznym, przez sześć lat jako korespondent w Paryżu i we Francji (1996-2001). W 2010 r. przeszedł na emeryturę. Rok później prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Wspomnienia Marka Rapackiego dostępne są w 18 numerze „Naszego Żoliborza” oraz na stronie „Stowarzyszenia Żoliborzan”.

Nabożeństwo Żałobne Ś.P. Marka Rapackiego odbędzie się 12 lipca 2022 roku, o godzinie 12.00 w Domu Przedpogrzebowym na Powązkach Wojskowych, po którym nastąpi odprowadzenie Zmarłego do grobu na miejscowym cmentarzu.